Trawniki - zakładanie i pielęgnacja - poradnik

 Na każdej ziemi można mieć trawnik, potrzeba tylko odpowiednio przygotować trawnik i dobrać do niego odpowiednie rośliny. Oprócz tego, trzeba pamiętać, że trawa jest rośliną o korzeniach drobnych i niegłębokich, ale bardzo obfitych ( włóknistych ). Trawy żyją w gromadach, a zatem dużo wyczerpują z gruntu pokarmu i wilgoci, należy zasilać dostatecznie ziemię. Szczególnie wilgoć w gruncie i w powietrzu  jest dla utrzymania dobrego trawnika niezbędna. Dlatego widzimy najpiękniejsze trawniki w krajach śródziemnomorskich, najpiękniejsze zaś łąki i pastwiska nad rzekami i w górach, gdzie często pada deszcz.

Trawniki - zakładanie i pielęgnacja - poradnik
Trawniki - zakładanie i pielęgnacja - poradnik

Na równinach, do których nasz kraj należy, można mieć dobre trawniki przy starannym założeniu, ale zachować może stałą i jednostajną zieleń ten tylko, kto trawniki podlewa sztucznie na początku i końcu suszy, nie dopuszczając ich do zżółknięcia. Im ziemia jest z natury żyźniejsza, im dłużej i lepiej uprawiana, tym piękniejszy będzie na niej trawnik. Przygotowanie takiej ziemi jest łatwe i zasadza się na starannym i głębokim na 10 - 12 cm gruncie - podoraniu na zimę i zaoraniu na poprzek wiosną. Gdzie orać nie można, tam się kopie szpadlem. Przy oraniu i kopaniu, wydobyty perz i kłącza podbiału, podwójki itd. wytrząsa się broną lub grabiami i usuwa, żeby trawnik się nie zanieczyścił.

Na ziemiach bardzo zachwaszczonych i pod małe, delikatne trawniki, stanowić mające tło kwietników, trzeba ziemię przeregulować na 20 - 30 cm. Głęboko ( o ile pod spodem jest jałowa ) i przez arfę drucianą trzeba przesiać, dla oddzielenia i wybrania korzeni i łodyg podziemnych chwastów. Gdyby spod regulówki dobyto ziemię jałową, trzeba ją obficie nawieźć kompostem lub przetrawionym nawozem, najmniej na 2 cm grubo i przed siewem płytko nawóz ten zakopać.

Jeżeli ziemia nie dość jest pożywna, należy ją przed podorywką nawieść na całej powierzchni dobrym kompostem, a jeśli nie mamy go, to popiołem drzewnym, kanitem, superfosfatem i siarczanem amonu, w stosunku 150 - 200 kg kanitu i nadfosforanu wapna oraz 50 kg siarczanu na morgę. Można też użyć przegniłego obornika, odleżałego szlamu lub nawozów ciekłych i gnojówki. Jeżeli mamy obornik, to nawieziemy nim ziemię przed oraniem wiosennym. Jeżeli ziemia dawno była w uprawie i nawozu nie potrzebuje, to nawiezienie jej 10 - 20 korcami wapna surowego na mórg, wywrze wpływ doskonały. Wapno rozsiać należy w jesieni i zaraz przyorać.

Najkosztowniejsze jest przygotowanie ziemi jałowej , a zwłaszcza piaszczystej. Ponieważ jest ona uboga w pokarmy roślinne i wodę, poza tym trzeba na wierzch przed oraniem lub kopaniem jesiennym nawieźć gliny, a o ile glina nie jest marglowa ( wapienna ), nadto 200 kg żużli Thomasa i kainitu po 200 kg na 1 morgę. Przeorawszy bardzo wcześnie na wiosnę, na tej ziemi posiać trzeba w kwietniu żółty lubin po korcu na jedną morgę i w nim zasiać mieszankę traw, odpowiednią dla gruntu piaszczystego. Lubin, gdy wykwitnie, może być skoszony, albo też, jeżeli o piękność trawnika w tym roku nie chodzi, pozostawiony aż do zimy. Wtedy zgnije i pójdzie na pożytek traw, które zrazu cieniem swym od słońca chronił, a potem masą swą będzie zasilał trawy w roku następnym, utorowawszy ich korzeniom drogę do głębszych warstw gruntu.

Gdzie gliny nie ma, tam tylko zasilenie ziemi kanitem i tomasówką, a następnie uprawa łubinu przez jeden rok, woranie go i w następnym roku posianie traw z łubinem, mogą wydać jaki taki trawnik i to przy użyciu mieszanek, zawierające rośliny wielce odporne i żywotne, jak perz, biała koniczyna. Częste zasilanie takich trawników i polewanie ich jest konieczne. Ziemia żwirowata, opoka wapienna, a tym bardziej skały - pod trawnik nie nadają się. Trzeba na te grunty nawieźć ziemi roślinnej i dopiero na niej siać trawy. Na pochyłościach sieje się z zachowaniem pewnych ostrożności, o czym będzie później.

Dobór roślin i nasion, odpowiednio do ziemi i użytkowania z trawników.

Jakkolwiek przy umiejętne przygotowaniu ziemi i mieszanki roślin oraz przy starannemu pielęgnowaniu można na każdej ziemi trawy utrzymać, to przecież najłatwiej jest zaprowadzić i mieć długie lata dobry trawnik, dobrawszy te rośliny, którym najlepiej dany gatunek gleby sprzyja.

Zanim przystąpimy do takiego dobrania, zawsze musimy wiedzieć do czego trawnik ma służyć. Właściwe trawniki ogrodowe mają stanowić ciemno- zielone tło dla skupin drzew, grup z roślin liścia- stych i kwiatów; o inny użytek z nich mniej dbać powinniśmy. Szczególnie w małych ogródkach, w których całe trawniki doskonale widać, w których one muszą być często i równo ścinane, dobiera się tylko trawy najcieńsze, głównie kostrzewy i mietlice. Najdelikatniejszy trawnik otrzymuje się z cienkiej jak włos, ale też jak włos twardej kostrzewy czerwonej (Festuca rubra), którą sieje się bardzo gęsto na wybornej ziemi i po zasianiu przysypuje się ziemią niemniej dobrą. Podlewanie przez czas wzrostu, o ile deszcze obfite nie padają, jest konieczne.

Większe jednak trawniki mogą być ozdobnymi, a zarazem też dawać paszę dla bydła lub nawet koni. Można układać mnóstwo mieszanek, zastosowanych do tych potrzeb i do ziemi, poczynając od samych czystych traw cienkich, jak kostrzewy, mietlice, śmiałki, z dodatkiem rajgrasów lub bez, aż do mieszanek traw ogrodowych z polnymi (np. z mątwą, lisim ogonem, brzanką), z roślinami motylkowymi, jak koniczyna biała, lucerna, koniczyna czerwona. Tym sposobem osiągniemy przejście od ogrodowego trawnika do właściwej łąki lub pastwiska. Tylko wielkie przestrzenie mogą być obsiewane grubymi trawami z koniczynami, dlatego, że w masie wywierają wrażenie zieloności, a z bliska nikt im się nie przygląda. Im mieszanka więcej zawiera w sobie rajgrasów, grubych traw i koniczyn; tym jest tańsza.

Odpowiednio do gruntu i stanowiska można robić mieszanki najrozmaitsze, a recept na nie istnieje niemało. Niektóre zdobyły sobie powszechne uznanie, ponieważ dają się zastosować w każdej ziemi uprawianej; typem ich jest t. zw. mieszanka ogrodowa, czyli berlińska, zastosowana po raz pierwszy w zwierzyńcu berlińskim (Thiergarten). Jest to mieszanina rajgrasu angielskiego, z wymienionymi powyżej cienkimi trawami. Rajgras daje piękny trawnik w roku pierwszym, osłania i ułatwia wschodzenie i rozrost młodych traw trwalszych, które w latach następnych stanowią właściwy, piękny i trwały trawnik. Przy dobrem utrzymaniu mieszanka ta może trwać lat 6 i dłużej nawet.

Poniżej podajemy przepisy na tworzenie mieszanek, zastosowanych do rozmaitych celów i stanowisk, zwracając szczególną uwagę na następujące z nich: 

1) mieszanka na ziemie suche; 

2) na ziemie wilgotne, np. torfowe, często zalewane; 

3) na miejsca zacienione 

4) na pochyłości, jako to: stoki wzgórz, boki tam, zbocza nasypów kolejowych itp. Są one zwykle gotowe już do nabycia w składach nasion, lecz kto sobie życzy, może, według podanych przepisów, sam zrobić mieszankę z czystych nasion, biorąc je w stosunku wskazanym i mieszając. Im nasiona będą czyściejsze (ale za to droższe), tym też trawnik będzie piękniejszy i od chwastów wolny.

Ponieważ najtrudniej jest dojść do trawnika w gruntach piaszczystych, których jednak mamy dużo, a letnie mieszkania na nich się przeważnie znajdują, przeto podajemy tu wskazówki, jak dobierać rośliny, które by nawet w piasku jaką taką stałą zieloność stanowić na pewno mogły.

W ziemi tedy piaszczystej, chudej, bez podłoża wilgotnego, ani gliniastego, najlepiej udaje się perz z koniczyną białą. Ponieważ jednak nasiona perzu trudno tu wschodzą, przeto lepiej jest jego korzenie (łodygi podziemne) na świeżo, t. j. po wygrabieniu z ziemi, drobno posiekać, zmieszać z nasionami koniczyny białej i lubinem żółtym, dodać do tego dobrej, kruchej gliny i równo po ziemi roz- rzucić, a na wierzch strączynami lubinu na 2 ctm. grubo przysypać. Gdyby w głębi znajdowała się glina, margiel lub wapno, wtedy do perzu dodać można nasion lucerny niebieskiej i piaskowej, które zapuszczają korzenie głęboko i wydadzą trawnik gruby, ale trwały. Na piaskach sapowatych (w spodzie mokrych), udają się już i trawy cieńsze, jak miątwa (Holcus lanatus), manna (Glyceria fluitans), a. nawet rajgrasy i perz rosną w nich bardzo dobrze. Poprawienie ziemi przed siewem przez doda- nie tego składnika, którego niema, np. gliny, próchnicy, wapna, wydobycie z głębi lepszej ziemi przez regulówkę, zasiewanie przez parę lat łubinu na kainicie itp. bardzo ułatwiają przyjęcie się i wzrost traw. 

Siew - pora siewu - ilość nasion - rozsiewanie - przykrycie nasion.

Przed samym siewem ziemia powinna być zrównana grabiami, a pod duże trawniki starannie wybronowana. Siać można trawniki przez wiosnę, lato, w je- sieni, a nawet w początku zimy. Na jesieni sieje- my albo tak wcześnie, żeby trawy przed mrozami miały jeszcze czas ująć się, więc we wrześniu lub początkach października, albo też tak późno, żeby nasienie przez zimę przeleżało w ziemi, a korzy- stając z wilgoci, powschodzić mogło z najwcześniejszą wiosną. Siewy jesienne stosowane są głównie w ziemiach lekkich, na wiosnę zbyt prędko wysychających, ale nie na pochyłościach, z których nasiona spłynęłyby z wodą. Ponieważ nasiona traw dużo do wschodzenia potrzebują wilgoci, więc i przy wiosennym siewie wykonywa się tę robotę zwykle wcześnie, zatem w marcu lub kwietniu, jak tylko ziemią daje się kopać i grabić. W ziemiach żyznych można jednak siać i później, stosownie do potrzeby, a nawet w środku lata, o ile czas jest wilgotny, lecz takie siewy są mniej pewne, przeto bezpieczniej jest do traw dodawać roślin innych, które by je w młodości ochronić mogły, jak naprz. owsa, jarki lub łubinu.

Ilość nasion potrzebnych zależy od gleby i celów, do jakich trawnik ma służyć, od przestrzeni trawnika, a wreszcie od czystości nasienia. Na delikatne trawniki pod kwietnik używa się 1-2 f. na pręt kwadratowy, na grubsze ogrodowe około pół funta; na bardzo duże, przeznaczone głównie na paszę, siewane z rośliną ochronną (owsem, jęczmieniem, wyką) dosyć jest nawet po 1/ f., zwłaszcza, jeżeli dodajemy brzanki. Na ziemiach chudych sieje się więcej, na żyznych - nieco mniej. Nareszcie czystych nasion traw używa się nawet o połowę mniej, niż zanieczyszczonych, ale za to dobrze do- czyszczone nasienie kosztuje znacznie drożej, chociaż w zysku daje trawnik czysty i piękny, rozumie się o ile jest wsiane w ziemię wolną od chwastów. Czystość nasienia można poznać na oko, po grubości i jednostajności ziarnek, a ściślej - ważąc pewną ilość nasion i porównywając tę wagę z wagą takiej samej ilości paprochów siennych lub nasienia traw źle doczyszczonego, np. taniej jakiej mieszanki.

Rzadko gdzie sieją trawy siewnikiem, chociaż byłoby to najrozsądniejszym. Siew taki należałoby przeprowadzić wzdłuż i poprawić go na poprzek, a jeszcze, pomimo to, wyszłoby nasion mniej na daną przestrzeń, niż przy siewie ręcznym. Siew ręczny musi być dokonany przez człowieka wprawnego, w czasie zupełnie spokojnym, bo nasiona traw są lekkie i wiatr je daleko roznosi. Podczas silniejszego wiatru lub kto niewprawny, siać musi pomieszawszy nasienie pół na pół z wilgotnym piaskiem.

Na pochyłościach znacznych, gdzie nasienie mogłoby być spłukanej przez deszcz, używa się innego sposobu siania. Mianowicie trzeba nasiona rozrobić w jakiem naczyniu z gliną i gnojówką na zwilżoną pochyłość, a potem ją rozprowadzać równo i cienko po całej powierzchni. Papkę taką aż do wzejścia traw można bezpiecznie polewać przez sitko wodą.

Po zasianiu, nasiona trzeba przykryć; używamy do tego na małe trawniki ziemi inspektowej lub kompostowej, którą rozrzucamy równo po całej powierzchni trawnika; duże trawniki zagrabiamy gęstymi, żelaznymi grabiami lub je hakujemy grabiami drewnianymi, uderzając lekko zębami o ziemię raz około razu; na koniec jeszcze większe przestrzenie obsiane bronujemy broną drewnianą lub żelazną, przeplecioną cierniem, aż do pokrycia nasion ziemią, żeby ich jak najmniej leżało na powierzchni.

Żeby ziemia przylgnęła do nasion i dostarczyła im potrzebnej wilgoci, należy ją uklepać, co się robi na małych trawnikach przez udeptywanie deskami, przymocowanymi sznurkiem do nóg, a na dużych przez walcowanie drewnianym lub lek- kim żelaznym wałem. Polewać aż do zupełnego wzejścia i zakorzenienia się traw, nie można, bo łatwo nasionka wypłukać. Dlatego tez całe staranie zwrócone jest na to, by nie dozwolić wyschnąć ziemi z wilgoci naturalnej i o ile możności trafić na deszcze, które wschodzeniu traw wielce sprzyjają. W ziemiach piaszczystych bronimy się od wysychania w ten sposób, że ziemię podrywamy na jesieni, na wiosnę zaś tylko wzruszamy ją w głębi broną sprężynową, nie odwracając. Jest to zresztą zasada ogólna przy uprawie wszelkich gruntów lekkich. Rośliny ochronne (owies, jarka, łubin, wyka) również nie inne mają zadanie do spełnienia, tylko ocienienie młodych traw od słońca.

Utrzymanie trawnika w pierwszym roku po zasianiu.

Utrzymanie to polega przede wszystkiemu na wzmocnieniu młodej trawy i oczyszczeniu trawnika z zielsk. Roczne zielska takie, jak łopucha (dzika gorczyca) lub lebioda, giną po skoszeniu, o nie więc troszczyć się nie ma potrzeby. Przeciwnie, wszelkie rośliny trwalsze powinny być wyrwane zawczasu. Należą do nich: pokrzywy, powój polny, podbiał, oset, brodawnik, a na cienkich trawnikach w dobrej ziemi nawet perz, który jednak w ziemi chudej jest pożądany i powinien być pozostawiony.

Żeby młodej trawy nie uszkodzić, pielelemy trawnik stojąc na deskach przerzuconych przezeń, o ile to jest możebnym i podpartych w dwóch końcach na cegłach. Gdy desek przerzucić nie można, rozkładamy deski długie i szerokie wprost na trawniku i z nich pielemy, posługując się do podważania chwastów nożem. Po zdjęciu desek, trawa się zwykle sama podnosi.

Jak tylko trawy podrosną, tak, że się zaczynają pochylać, należy je skosić po raz pierwszy. Do koszenia używa się wprawnych kosiarzów lub też kosiarek mechanicznych, które koszą równo, krótko i zaraz walcują trawę. Walcowanie jest potrzebne, dla przysunięcia ziemi do korzeni i zaopatrzenia się tychże w większą ilość wilgoci naturalnej.

Kosić trzeba w czas wilgotny, a przynajmniej pochmurny. Gdy trawa przywiędnie, zgrabimy ją, a następnie trawnik po raz pierwszy zlejemy wodą. Gdyby podlać nie było można, korzystnie jest pozostawić skoszoną trawę przez parę dni rozrzuconą, żeby ocieniała ścięte rośliny, dopóki ran po kosie nie zagoją, o ile jest pogoda.

Przez ten rok pierwszy, a i przez następne, konieczne jest polewanie trawników, o ile chcemy, by zachowały swą piękną zieloność. Z polewaniem tym nie można czekać, aż trawy na wierzchołku żółknąć zaczną, lecz rozpocząć je już po paru dniach suszy. Trawy potrzebują bardzo du- żo wody, zatem tylko całkowite zalanie trawnika na czas pewien może go w świeżości utrzymać. Ponieważ jednak takie zalanie, jakiego dokonuje się na łąkach, nie jest możliwe, trzeba więc radzić inaczej.

Przede wszystkim trawniki nie powinny być wypukłe, tylko płaskie, a w ziemiach łatwo wysychających nawet nieco do środka wgłębione, a po brzegach nieznacznie wzniesione, tak jak bardzo płaski talerz lub podstawka. Następnie, woda powinna być rozlewana obficie i jednostajnie, a zarazem cienkim prądem, a lepiej jeszcze w sposób, naśladujący deszcz. Można to osiągnąć przy pomocy dobrej sikawki, a lepiej jeszcze gdzie są wodociągi, używając młynka hydraulicznego, który kręci się od naporu wody, znajdującej się pod ciśnieniem zbiornika, wysoko położonego i rozpryskuje wodę dość daleko naokół. Gdy już część trawni- ka należycie się zwilży, wtedy przenosimy młynek na inne, dalsze miejsce. Gdzie są wodociągi, tam zalewa się trawniki za pomocą kiszki gumowej lub parcianej, przekładanej co pewien czas z miejsca na miejsce. U wylotu tej kiszki umieszcza się zwy-kle deskę pionową lub inną zastawkę, o którą uderzając, woda rozpryskuje się na drobne strugi i trawy nie wybija. Jest też wiele specjalnych przyrządów samodziałających, do rozpylania wody z kiszki wypływającej.

Im trawniki są obficiej zlewane lub im częściej padają deszcze, tym też częściej trzeba kosić trawę, nie dozwalając jej nigdy zakwitnąć. Na kwitnienie bowiem każda roślina zużywa dużo pokarmu, drewnieje, i soczystą, pięknie zieloną być przestaje. Zresztą niekoszony trawnik wygląda nie- ładnie, a zielska nad trawami łatwo górę w nim biorą. Wynika z tego, że w lecie co parę tygodni kosić trzeba trawniki małe, dozwalając jednak podrosnąć wielkim, parkowym łąkom prawie do kwiatu, żeby mieć więcej i pożywniejszego siana.

Przed samą jesienią trawa ma być skoszona po raz ostatni, dla uniknięcia kożucha z zeschłych traw, który, pokrywając korzenie, może niekiedy w śnieżne, a nie mroźne zimy, spowodować częściowe wyparzenie traw.

Dalsze utrzymanie trawników. Ich odnawianie.

Po przejściu zimy należy trawniki wygrabić silnie i równo żelaznymi grabiami, większe zaś ruchomą bronią, przy czym kretowiny się rozrzuci i zarówna. Ziemia z kretowin posłuży do odświeżenia i zasilenia gruntu. Przy tym zaznaczamy, że krety tylko w młodym trawniku robią szkody, do- póki trawa nie jest mocno zakorzeniona i tam na- leży je łowić; w starym jednak trawniku więcej przynoszą pożytku, niż szkody. W chodniki przez nie porobione nalewa się woda deszczowa i trawy zasila, kretowiny zaś dają świeżą ziemię, którą można trawniki wzmocnić. Nie zważając na to, zaleca się posypywanie trawników corocznie w zimie lub na wiosnę, choćby cienką warstwą świeżej ziemi roślinnej lub kompostu, które jednostajnie po całej powierzchni mają być rozrzucone, a potem jeszcze rozgrabione. Korzenie traw wydobywają się ciągle na wierzch, zresztą i same trawy posiadają łatwość wydawania rozłogów lub korzeni przybyszowych, o ile są otoczone pulchną, wilgotną, a pożywną ziemią.

Często po zimie, tu i owdzie ukazują się ły- siny, wynikłe z wygnicia trawy, jak to bywa głównie na miejscach wzniesionych lub też w zagłębieniach. Takie łysiny dosiejemy świeżą trawą, skopawszy poprzednio ziemię. Jeżeli grunt jest pulchny, wystarcza silne wygrabienie, posianie gęsto mieszanki i pokrycie nasienia dobrą ziemią. Chwasty trwałe, jak np. pokrzywę, oset, należy na wiosnę, gdy z ziemi wychodzą, za pomocą noża podważyć i wydobyć, po czym cały trawnik ciężkim walcem żelaznym lub drewnianym, obciążonym kamieniami ugnieść. Koszenie i podlewanie odbywa się jak w roku pierwszym i z tymi samymi ostrożnościami.

Przed zimą kosi się po raz ostatni i cały trawnik pokrywa się gnojem obornym, z którego deszcze i śniegi wypłuczą części pożywne. Na wiosnę nawóz można zgrabić. O ile na trawniku pokażą się mchy, a trawa rosnąć będzie słabiej lub nawet tu i ówdzie ginąć, okaże się koniecznym zasiłek mineralny. Samo posypanie trawnika surowym, miałkiem wapnem na jesieni lub w zimie, poprawia już zwykle trawnik i mchy od tego giną. Na mórg trawnika wystarcza 10 korcy wapna. Posypanie popiołem drzewnym również jest bardzo skutecznym. W ostatnich czasach zastosowano z dobrym skutkiem kainit (po 4 cent.) i tomasówkę (po 3 cent. najmniej) na mórg, ale można dać i więcej. Nawozy te rozrzuca się w zimie, od listopada począwszy. Od nich również mech ginie, a trawa puszcza się obfita.

Niezależnie od tych nawozów mineralnych, podlanie trawnika na wiosnę, a jeżeli można, to choćby raz jeden i w lecie, gnojówką lub innym nawozem azotowym, wielce ożywia trawę i do wzrostu pobudza.

Dobrze utrzymywany trawnik może istnieć na-wet lat 10, jak tego sami doświadczaliśmy. Na koniec jednak przychodzi chwila obumierania traw, które całe pożywienie z ziemi wyczerpały. Jeżeli trawnik ma być i nadal na tym samem miejscu, a zazwyczaj tak potrzeba, to ziemia musi cokolwiek wypocząć. Należy tedy obficie ją nawieźć i na jesieni w grubą skibę podorać, odpowiednio silnym pługiem. Po powtórnemu zoraniu na wiosnę, na tej ziemi posadzimy buraki pastewne lub ziemniaki, wsiewając w nie lubin przed drugim obredleniem (po pół korca na mórg). Przez taką uprawę ziemia spulchni się i zasili, a w roku następnym znów na niej trawnik założyć można.

Jeżeli ziemia jest pożywna na kilkadziesiąt cm. głęboko, to można trawnik cały przeregulować na 0,40 m., przez co wydobędzie się na wierzch zupełnie świeżą ziemię. Tę ziemię musimy zasilić nawozami i na niej posiejemy mieszankę, która będzie dalej rosła, jak na miejsca świeżemu. Na ziemi piaszczystej takiego regulowania należy się wystrzegać, gdyż zaszkodziłoby, zamiast pomóc. Staranne zasilanie, koszenie w czas wilgotny, walcowanie po skoszeniu i na wiosnę, wreszcie obfite podlewanie to są sposoby utrzymania możliwie dobrej trawy, nawet w ziemiach z natury jałowych i suchych.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

nasiona trawy